Wielu z was zapewne zna już opowieść o Księżniczce na ziarnku grochu, ale baśń jest krótka, więc dla przypomnienia przytoczę ją w całości ( przekład Franciszka Mirandoli ) :
Był raz sobie pewien książę, który chciał pojąć za żonę PRAWDZIWĄ księżniczkę. Jeździł po całym świecie i szukał tej jedynej, ale zawsze coś stawało mu na przeszkodzie. Nie brakowało co prawda księżniczek, ale młodzieniec patrząc na wszystkie te piękne panny, nie mógł pozbyć się wrażenia, że nie są one stuprocentowymi księżniczkami. Nie znalazłszy tej, której szukał, wrócił do ojcowskiego zamku smutny i zniechęcony. Aż pewnego wieczora rozszalała się burza. Błyskało się i grzmiało, a deszcz lał się strumieniami. Nagle ktoś zastukał do bram miasta. Gdy je otworzono, oczom zdumionych mieszkańców ukazała się młoda dziewczyna. Jak ona wyglądała! Woda ściekała z jej włosów i sukni, lała się do trzewików i wytryskiwała z ich końców w górę. Nie był to jednak koniec niespodzianek na ten wieczór – nieznajoma oświadczyła, że jest tą jedyną prawdziwą, poszukiwaną księżniczką!
— Ano, przekonamy się zaraz — pomyślała królowa-matka, ale głośno nie rzekła nic.
Poszła razem ze służkami, które przygotowywały sypialnię dla niespodziewanego gościa, zdjęła z łóżka całą pościel i położyła na deskach jedno małe ziarenko grochu. Potem przykryła je dwudziestoma materacami i jeszcze ułożyła na nich dwanaście puchowych pierzyn, jedną na drugiej. Łóżko dla księżniczki było gotowe. Rano królowa spytała ją, czy dobrze spała.
— O, niestety nie! — odparła księżniczka — Przez całą noc nie zmrużyłam oka. Leżałam na czymś strasznie twardym, aż mam całe ciało posiniaczone i obolałe.
Po tym poznano, że to rzeczywiście jest PRAWDZIWA księżniczka. Bo tylko prawdziwa księżniczka mogła poczuć ziarenko grochu przez dwadzieścia materacy i dwanaście puchowych pierzyn! Uszczęśliwiony książę wziął ją za żonę, a ziarnko grochu umieszczono w państwowym muzeum osobliwości i pewnie jest ono tam dziś (o ile gdzieś nie przepadło). Taka to jest prawdziwa historia o prawdziwej księżniczce.

Rozpamiętywanie tej bajki dziś przynosi mi na myśl… tak, autyzm.
Obecnie autyzm diagnozuje się u ludzi z cechami, jak: niejednorodna inteligencja, bardzo duża wrażliwość (na dźwięki, pewne materiały, zmiany w rutynach itp.), wyjątkowe zainteresowania, tendencję do myślenia obrazami zamiast słowami, wyjątkową zdolność do dostrzegania szczegółów tam, gdzie inni ich nie widzą, wyjątkowe zainteresowanie do zbieractwa oraz / lub innymi.
Wyróżnia się dwa typy ludzi autystycznych – „dobrze prosperujących” – potocznie zwanymi Aspergerami1, oraz „niedorozwiniętych”, przy czym ten ostatni jest dominujący jeżeli chodzi o skojarzenia przeciętnego człowieka, gdy słyszy słowo „autyzm”. Chciałbym pomówić o typie pierwszym, gdyż z historycznego punktu widzenia jest niezwykle ciekawy i okazuje się, że wcale nie jest z nim coś nie tak – oczywiście jeżeli osoby z syndromem Aspergera nie mają problemów innej natury – które mogą dotyczyć również osób nie-autystycznych.
Osoby z syndromem Aspergera mają często trudności w kontaktach z innymi, ale posiadają też wiele zdolności, których przeciętni ludzi po prostu nie mają. Dlatego też uważa się, że we wszystkich typach prac, w których potrzebna jest bardzo wysoka inteligencja, wyjątkowe wyczucie szczegółów, niewrażliwość na opinię innych, ponadprzeciętne skupienie i doskonała pamięć stanowią oni zdecydowaną większość. Badacze autyzmu nieco żartobliwie mówią, że prawdopodobnie każdy z wielkich ludzi zapisanych na kartach historii był Aspergerem – przywódcy polityczni, wynalazcy, generałowie, kompozytorzy, naukowcy czy inne charyzmatyczne osobowości. Tylko Aspergerzy mają zdolności potrzebne do takich osiągnięć. Tak przynajmniej twierdzą badacze, a ja się z tym zgadzam.
Obecnie zespół Aspergera jest „diagnozą” i to samo w sobie jest bardzo dziwne, gdyż oznacza to tylko, że jesteś „inny”, że twój mózg pracuje w odmienny sposób. Nie ma nic złego w ludziach z zespołem Aspergera! Oni po prostu funkcjonują inaczej.
Moja żona, która nota bene ma zespół Aspergera, zasugerowała na atala.fr, że cechy odpowiadające zespołowi mogą być bezpośrednio odziedziczone po naszym neandertalskim przodku. Kiedy nasi przodkowie zmiksowali się z homo sapiens ich czaszka z biegiem czasu nieco się zmieniła, co miało też wpływ na zmianę samego mózgu. Od tego czasu Europejczyk stał się głupszy, a także mniej szczęśliwy. Zaczął więc wymyślać szereg rzeczy mając na celu poprawę sytuacji; wymyślił sztukę, bo nie był już w stanie w pełni dostrzegać szczegółów piękna natury samej w sobie. Stworzył także cywilizację i nową technologię, gdyż nie mógł już znieść życia i chciał uczynić je lepszym.
Aspergerowie także cierpią ten metafizyczny zawrót głowy. Śmiem twierdzić, że zwłaszcza oni, gdyż dostrzegają oraz rozumieją naturę i pochodzenie rzeczy o wiele bardziej niż inni. Prawdopodobnie wszelkie innowacje i technologia spowodowane były właśnie przez nich.
Przeciętni ludzie są jak homo sapiens… niezbyt twórczy, pozbawieni artystycznego zacięcia, są niezbyt dobrymi przywódcami, nie wybiegają w przyszłość zbyt daleko, desperacko szukają przyjaciół, zazwyczaj przywiązują dużą uwagę do tego, co inni o nich myślą i nie chcą być inni. Cóż, nie są również zbyt mądrzy.
Zespół Aspergera jest „diagnozą”, w porządku, masz go bądź nie, ale cech definiujących jest wiele i wcale nie musisz mieć je wszystkie, bądź w tak dużej ilości byś został zaklasyfikowany jako Aesperger i mógł być postrzegany przez pryzmat europejskiego umysłu. W Europie możemy dostrzec nawet całe plemiona myślące w sposób odpowiadający Z.A. Najbardziej oczywistym przykładem jest Finlandia, ale także Skandynawowie w przestrzeni zbiorowej zachowują się jak Aspergerzy. Dla przykładu, w większym lub mniejszym stopniu potrzebują alkoholu by w ogóle nawiązać komunikację między sobą na współczesnym poziomie, tydzień w domku pośrodku lasu postrzegają jako najlepsze wakacje – z dala od wszystkich. Im mniej elektryczności i bieżącej wody, tym lepiej!
Dlaczego by nie? Myślisz, że nasi nomadyczni przodkowie byli bardziej socjalni? Myślisz, że Europa była tak zatłoczona, że gdziekolwiek byś się nie obrócił wpadałeś na kogoś? Nie! Ówcześni Europejczycy byli samotni, żyli w małych grupach (rodzinach) i rozmawiali ze sobą tylko od czasu do czasu, kiedy spotykali się na wcześniej aranżowanych miejscach by wymienić wieści i znaleźć współmałżonków dla swoich dzieci. Niezwykle socjalne i nieeuropejskie społeczeństwa, w których dziś żyjemy są czymś obcym naszej europejskiej kulturze! I wcale nie zastanawia mnie już więcej dlaczego musimy upijać się by „pracować” zgodnie z współczesnymi społecznymi wymogami!
A więc, te „plemiona Aspergerów” w północnej Europie są jednocześnie najbardziej czystymi pod względem rasowym spośród całej Europy, z największym odsetkiem cech neandertalskich. Dlaczego zatem miałyby nie mieć największego odsetku „symptomów” Aspergera (Neandertalczyków)?
Zainfekowane europejskie społeczeństwo genami homo sapiens nie było już tym samym. Zmiksowane mniej lub bardziej, wciąż jednak zdolne do rozpoznania starych, dobrych europejskich cech umysłu – a to sprowadza nas do początku rozważań – Księżniczki na ziarnku grochu. Aby utrzymać, a nawet kultywować te właściwe europejskie wartości, stworzyliśmy systemy do ich odnajdywania; tłumaczy to pojawienie się europejskiej religii, wyrosłej na bazie neandertalskiego Kultu Niedźwiedzia. W niniejszej baśni widzimy, że książę i królowa chcą sprawdzić czy domniemana księżniczka posiada wyjątkową wrażliwość; czy może poczuć ziarnko grochu ułożone pod dwudziestoma materacami i dwudziestoma pierzynami. Okazje się, że nie tylko mogła wyczuć ziarenko, ale co więcej – jego obecność nie dała jej nawet zmrużyć oka. Odtąd wszyscy są już przekonani, że jest ona prawdziwą Europejką – nie tylko z wyglądu – i książę chce ją poślubić! Widzisz więc, neandertalskie cechy są przekazywane dzieciom przez ich rodziców…
Większość Europejczyków, którzy wyglądają europejsko jest także nimi umysłem – na pewno bardziej niż Afrykanami – nawet jeżeli nie są i nie zostaliby zaklasyfikowani jako Aspergerzy. Niestety, wielu spośród nich mentalnie nimi nie jest.
Tak jak zapewniamy przetrwanie najurodziwszym spośród nas, najsilniejszym, najbardziej kreatywnym i inteligentnym, najodważniejszym i najbardziej uczciwym – tak samo musimy zapewnić kult europejskiemu sposobowi myślenia i bycia. Jedynym sposobem aby to uczynić jest powrót do europejskiej religii, która została stworzona konkretnie do tego celu. Europejska religia jest narzędziem do uzdrowienia Europy, przywrócenia europejskiego człowieka. W ciele i w duchu, we krwi oraz umyśle. Sława dawnym bogom!
1 Taj nazwy będę używał w całym przekładzie.